Zapewne znasz kilka przykładów z życia (swojego lub innej osoby) – kiedy bardzo nam na czymś zależy, robimy co w naszej mocy… a wyniku nie widać. I w pewnej chwili zrezygnowani, zawiedzeni, często bezsilni – machamy ręką i.. raptem zaczyna się dziać!
I dostajemy to, o co tak bardzo prosiliśmy i na co tak bardzo czekaliśmy.
JAKIE PRAWO TU DZIAŁA?
Wówczas zadajesz sobie pytanie, o co tu chodzi? Przecie tyle się mówi o prawie przyciągania, wizualizacji, programowaniu. Po to stworzone są te wszystkie techniki. Gdzie tkwi błąd?
To mam prosić czy nie prosić, wizualizować czy nie? Medytować czy nie?
Jest takie mądre stwierdzenie:
POPROŚ I ZAPOMNIJ
To takie ludzkie – wkładaj więcej wysiłku, powtarzaj aż do skutku. To wszystko prawda, pod warunkiem, że chodzi o takie sytuacje jak odkręcenie śruby (wysiłek) czy nauka wiersza na pamięć (powtarzanie).
Wyobraź sobie następującą sytuację: prosisz sąsiada, aby idąc do sklepu kupił dla Ciebie masło. Sąsiad mówi: „Ok., kupię”. Za pół minuty zwracasz się do niego ponownie: „Panie sąsiedzie, ale będzie Pan pamiętał?”. „Tak, będę, oczywiście” – odpowiada sąsiad. Ty nie ustępujesz i ciągniesz: „Ale na pewno na pewno?”. „Nie zapomni pan? Wie Pan to dla mnie niezwykle ważne.” „Tak, już Pan mówił” – odpowiada sąsiad nieco zniecierpliwiony…”
Wyobraź sobie, że podobnie wygląda Twoja rozmowa z Bogiem, jeśli powtarzasz ciągle to o co prosisz. To wygląda tak, jakbyś nie wierzył… albo nie ufał. Pamiętaj o tej prawdzie: poproś i zapomnij. Czekaj.
W innej wersji brzmi ono: Pan Bóg Cię słyszy, wystarczy tylko raz poprosić…
Siła Wyższa nie jest złośliwa ani głucha. Słyszy Ciebie. Gdybyś uważnie słuchał/a odpowiedzi, brzmiała by ona: „Ok. zrozumiałem. Zamówienie przyjęte. Proszę oczekiwać na dostawę”.
Tu przypomnę kolejne mądre zdanie:
Jeżeli Pan Bóg nie daje nam czegoś od razu – nie znaczy, że nie daje nam tego wcale…
Czas jest niewłaściwy, istnieje lepsza wersja tego, o co prosisz, na razie „niedostępna w magazynie”. W wielu źródłach spotkałam się z porównaniem proszenia o spełnienie życzenia z zamawianiem towaru w takiej… duchowej hurtowni. Zatem może być tak. Towar zamówiony, dostawa będzie zrealizowana, ale trzeba poczekać na dostawę. Albo właśnie niedługo, dostępna będzie lepsza wersja.
W realnym życiu ze sklepu zwykle dzwonią albo piszą i informują o takiej możliwości, w przypadku mentalnych zamówień – niestety ta opcja jest niedostępna.
Chyba, że odbierzesz ją w formie przeczucia, snu. Albo posłuchasz osoby, która powie: to nie jest najlepsze dla Ciebie, poczekaj na lepszą wersję.
No właśnie! To, o co prosisz może wcale nie być dla Ciebie dobre. Góra próbuje Ci to pokazać, ale Ty uparcie twierdzisz: albo to, albo wcale.
TEN, ALBO ŻADEN INNY
W przypadku rzeczy materialnych wariant możliwy, choć nie zawsze. Trudność pojawia się, kiedy zapragniesz konkretnej osoby, a ona po prostu nie jest dla Ciebie. Dobrze, jeżeli zamawiający przystaje na taką wersję, jeśli nie on /a to: będę sam/a – bo dam radę, bo potrafię.
Gorzej, jeśli ktoś robi wszystko, włącznie z sięganiem po manipulacje, szantaże, wpływ innych osób, a w końcu po czarną magię, miłosne zaklęcia i rytuały aby… zmusić, tak! zmusić – bo to jest przymus – kogoś do miłości.
Jeśli kiedyś pokusi Cię, aby tak zrobić, pomyśl, co jest warta taka „miłość” i czy naprawdę tego chcesz? A może tuz za rogiem jest Twoja inna Bratnia Dusza, tylko jeszcze jej nie znasz?
Przemyśl to.
Kochaj i Proś mądrze!