Co powinieneś wiedzieć o zmianach na rynku szkoleń?

Iwona Kubis

Na stronach firm zajmujących się analizą rynku szkoleń znajdziemy wiele artykułów poświęconych rozwojowi tego rynku, problemów związanych z projektowaniem i analizą szkoleń, a także wiele innych ciekawych informacji.
Przed napisaniem tego artykułu długo zastanawiałam się, co rzeczywiście stało się z rynkiem szkoleń w ostatnich latach?

Nie będę w tym artykule poruszać kwestii wpływu dotacji unijnych na rynek szkoleń komercyjnych, bo na ten temat napisano już wiele. Chce zachęcić Ciebie, Czytelniku, do spojrzenia na temat z perspektywy Dojrzałości Uczestników Procesu Szkoleniowego. Jestem ciekawa Twojej perspektywy i gorąco zachęcam do zostawiania komentarzy pod artykułem.

Jak zmieniali się trenerzy (wykonawcy), zamawiający szkolenia (zleceniodawcy)  i sami uczestnicy (beneficjenci)?  Współczesny (nowoczesny?) uczestnik ma określone oraz zasadne oczekiwania wobec prowadzącego, jak również wobec samego szkolenia. Nie działają magicznie i przyciągająco utarte tytuły „Skuteczna i efektywna komunikacja”. Bo po co by uczyć „nieskutecznej”?

Trener

Idealny trener… nie istnieje . Ale zawsze warto dążyć do ideału. Przede wszystkim rozwijać  i ustawicznie dokształcać siebie, aby rozwijać i kształcić innych. I od razu dodam, że według mnie nie wystarczy tu nawet najlepszy kurs  czy studia. Od trenera wymaga się wiedzy. Trener powinien być ekspertem w swojej dziedzinie. Od trenera wymaga się umiejętności reakcji na prawdziwe potrzeby grupy, a przede wszystkim umiejętności ich rozpoznania. Trener powinien posiadać  zdolności psychologiczne i socjologiczne.

Wiedza

Wiedza  to doświadczenie ogólno-życiowe i zawodowe, nie teoria.  Ja wiem – każdy kiedyś zaczynał – ja sama też i uczyłam się od innych. Ale żeby być dobrym trenerem, trzeba mieć też pokorę. Wobec ogromu wiedzy. Wobec własnych ograniczeń. To oczywiste, że jako trener wiem więcej od moich uczestników. Ale nie wiem wszystkiego. Nie wpadam, jako to rzekł kiedyś mój kolega po fachu, w „Bogozę trenerską”.

Pierwsze pytania, które ja zadałabym trenerowi czy Coachowi:

Pokaż mi swoim życiem i dokonaniami, jak Ty wykorzystujesz swoją wiedzę. Jakie masz osiągnięcia, jakie masz doświadczenia? Czy to czego nauczasz  jest prawdą dla Ciebie na poziomie praktycznym?

Czy chciałbyś, żeby Twój ukochany samochód naprawiał sympatyczny mechanik, który jest świetny, ale tylko w teorii?

Czy chciałbyś, żeby prowadzenia Twojego samochodu uczył Cię ktoś kto sam dopiero zaczyna prowadzić?

Trenerze. Nauczaj, ale z mądrą pokorą wobec Wiedzy. I wobec własnych ograniczeń.

P.S. Nie skończyłam szkoły dla Czachów za kilkanaście tysięcy. Studiowałam psychologię, a prawdziwą wiedzę zdobywałam i zdobywam dalej przez kontakt z Człowiekiem, jego problemami czy potrzebami. I zdobycie tej wiedzy kosztowało mnie bardzo,bardzo dużo. Nie tylko  w wymiarze finansowym.

Czy działam skutecznie?  Czy rozumiem Drugiego Człowieka i jestem blisko niego? Czy pomagam? Wystarczy zapytać o to moich klientów.

Pokora i poszanowanie innych

Szanuj innych. Nie wywyższaj się tylko dlatego, że jesteś trenerem. Niestety widziałam parę takich, o zgrozo,   pokazów trenerskich…

Bycie trenerem, coachem, przewodnikiem duchowym i rozwojowym –  to Wielka Odpowiedzialność. Jeśli robisz to głównie  dla pieniędzy  lub prestiżu,  a nie kieruje Tobą dobro drugiego człowieka, to nie nigdy będziesz dobrym trenerem ani coachem. Może kogoś rozczarowałam? Przykro mi, ale taka jest prawda.

Mnie moje  30- letnie doświadczenie nauczyło głównie szacunku i pokory. Wiedza przyszła równolegle…

 

infograf1

Uczestnik

Jako trener z wieloletnim doświadczeniem, coach i terapeuta mam kilka perspektyw oceny potrzeb osoby, która nabywa (lub aktualizuje) swoją wiedzę. Tak czy inaczej współczesny uczestnik ma określone i zasadne oczekiwania wobec prowadzącego. To już nie są czasy, kiedy wejście na salę dobrze prezentującego się trenera z nowoczesnym sprzętem  i uruchomienie pokazu slajdów przez rzutnik multimedialny  wywołuje  okrzyk podziwu.

Tak czy inaczej współczesny uczestnik ma określone i zasadne oczekiwania wobec prowadzącego. To już nie są czasy, kiedy wejście na salę dobrze prezentującego się trenera z nowoczesnym sprzętem  i uruchomienie pokazu slajdów przez rzutnik multimedialny wywołuje  okrzyk podziwu.

Uczestnik chce wiedzy. Ma osiągnąć osobistą, a nie tylko zawodową, korzyść z tej wiedzy. Szkolenie ma być ciekawe, a wiedza dobrze, skutecznie i interesująco przekazana.  Uczestnik chce wiedzieć, że dobrze zainwestował swój czas, a jeśli sam sobie te warsztaty finansuje – również pieniądze. Uczestnik nie oczekuje banałów, powtórzeń                                i nudnej prezentacji. Chce aktywnie współtworzyć szkolenia, nie być tylko ich uczestnikiem. Nie wystarczy „iść za procesem” i posiadać wiedzę, by uzyskać zadowolenie u uczestników. Dzisiaj rynek szkoleń i uczestnik wymaga czegoś więcej. Dużo więcej.

Zleceniodawca

Nie oczekuje już szkoleń „szytych na miarę”.  To taki szkoleniowy slogan, truizm… przecież to  jest oczywiste, że szkolenie powinno odpowiadać potrzebom dokładnie tego, a nie innego zleceniodawcy. Zamawiający szkolenie chce osoby kompetentnej. Odpowiedzialnej za projekt, wiedzę, proces szkoleniowy i w pewnym stopniu – za efekty tego procesu. Zleceniodawca oczekuje efektu w czasie, spodziewa się również rozsądnej ceny za dobrą jakość. Do historii odeszły czasy kiedy za dzień szkoleniowy firmy życzyły sobie po kilkanaście tysięcy złotych.

Zamawiający szkolenie chce osoby kompetentnej. Odpowiedzialnej za projekt, wiedzę, proces szkoleniowy i w pewnym stopniu – za efekty tego procesu. Zleceniodawca oczekuje efektu w czasie, spodziewa się również rozsądnej ceny za dobrą jakość. Do historii odeszły czasy kiedy za dzień szkoleniowy firmy życzyły sobie po kilkanaście tysięcy złotych.

Podzielę się pewnym doświadczeniem z tej kategorii. Jako kierownik działu szkoleń prowadziłam rozmowę z rzutkim, młodym handlowcem z dużej i znanej firmy szkoleniowej (nazwę z oczywistych powodów  przemilczę), który odkrywczym tonem oznajmił mi, iż wyjątkowość oferowanych przez nich  usług (kilkanaście tys. za dzień szkoleniowy) polega na tym, że „prowadzimy szkolenia zgodnie z cyklem Kolba!”.

Trenerzy rozumieją, o co chodzi. Osobom nie wykonującym tego zawodu (a cieszę się, jeśli takie osoby czytają ten artykuł) spieszę wyjaśnić, że cykl Kolba to podstawa,  model, mechanizm według którego przebiega proces uczenia się osób dorosłych. To tak jakby firma przewozowa oznajmiła: Wie Pani, przewożąc naszych pasażerów zatrzymujemy się na przystankach! Pozwalamy ludziom wsiąść i wysiąść, Huraa! Jesteśmy wielcy, prawda?

Zamawiający szkolenie dzisiaj oczekuje też wartości dodanej do szkolenia. Nastały czasy, kiedy większość wykonawców, a jest ich naprawdę sporo  (szacuje się, że w Polsce działa kilka do kilkunastu tysięcy trenerów), robi podobne rzeczy na rynku szkoleniowym:

„ Firm szkoleniowych jest tak dużo, ponieważ rozpoczęcie tego typu działalności nie wymaga właściwie żadnych inwestycji. Wystarczy teczka, laptop, wizytówka z napisem „trener” i już można uczyć innych. – Teoretycznie każdy może być trenerem – mówi Włodzimierz K. Buśkiewicz, prezes warszawskiego Instytutu Rozwoju Biznesu. – Tylko czy można mieć zaufanie do kogoś, kto dopiero co ukończył studia i chce innych uczyć biznesu? Żeby być naprawdę dobrym w tym fachu, trzeba mieć nie tylko wiedzę, ale i doświadczenie. Plus osobowość.”

Jeśli firma inwestuje w swoich pracowników, to uczestnicy szkoleń nie zachwycą się „zwykłym” szkoleniem z komunikacji czy sprzedaży. Chcą efektu „Wow”. Ale jak go uzyskać?

Są na to przynajmniej 3 sposoby

  • WBT – czyli Wybitna Osobowość Trenerska
  • Super Program/Temat (i autorskie programy)
  • Wyjątkowy, nowatorski, po prostu inny sposób przekazu – przy pomocy nowej technologii, urządzeń, pomysłu

O sposobach uzyskania efektu „WOW” w kolejnym odcinku.

Iwona Kubis

3 replies on “Co powinieneś wiedzieć o zmianach na rynku szkoleń?”

Pani Iwono,
Efekt”wow”, trzy sposoby ? Ma Pani rację. Dodałbym do tego jeszcze – moim zdaniem – jeden z podstawowych elementów charakteryzujących dobrego trenera. Oczywiście chodzi mi tu o “dobrą wiedzę o produkcie”. Cóż z tego, że trener ma wyjątkową osobowość, ma super program i nowatorski sposób przekazu, kiedy ma blade pojęcie o produkcie, przedmiocie szkolenia. Wiedza o produkcie, jego zastosowaniu jest podstawą do zdobycia zaufania słuchaczy, a brak jej dyskwalifikuje trenera, gdyż takie szkolenie jest zwykłym bla, bla, bla. Jest abstrakcyjne, a więc mało interesujące dla osoby, która przyszła się czegoś więcej dowiedzieć i wynieść ze szkolenia nowe wartości, że o braku interaktywności w trakcie zajęć nie wspomnę.
Serdecznie Panią pozdrawiam życząc miłych Świąt i Nowego Roku,
Bohdan Orzeszek

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *